Gospodarstwo Państwa Szadkowskich - 2 roboty udojowe VMS
Państwo Szadkowscy rozpoczynali gospodarowanie z 7 krowami i dojarką bańkową. Potem stopniowo zwiększali ilość krów i inwestowali w sprzęt udojowy. Kilkukrotnie przerabiali oborę i doili krowy w hali udojowej. Młode pokolenie było zdecydowane na kontynuację hodowli, ale stawiało na robotyzację doju. Dlatego też podjęta została decyzja by zainwestować w roboty udojowe VMS.
Rozmawialiśmy z głową rodziny o historii gospodarstwa oraz planach na przyszłość.
1 DeLaval: Jak to się zaczęło?
Krowy miał dziadek, ojciec i ja gdy przejąłem gospodarstwo w 1984 roku. Kiedy pobraliśmy się z Beatą było to typowe gospodarstwo. Były świnie, nioski, a nawet gęsi. Żona w posagu wniosła 2 krowy, ja jedną. Ale zaraz sprzedałem swoją sztukę bratu, bo chciałem kupić samochód. Po upadku mleczarni we Włodawie zlikwidowaliśmy krowy. Hodowle wznowiliśmy w momencie gdy nasza mleczarnia została kupiona przez Radzyń. Na początku lat 90-tych płacono 75 gr za litr mleka, ale chodziły pogłoski, że cena wzrośnie nawet do 1 złotówki. Zaczęliśmy od 7 krów i co miesiąc dokupowaliśmy po krowie aż nasze stado liczyło 14 krów. Pozwoliło to na zapełnienie jednej strony obory. Następnie przerobiliśmy drugą stronę obory i dokupiliśmy kolejne 14 krów. Wtedy doiliśmy jeszcze dojarką bańkową. Oborę przerabialiśmy kilka razy, aby przejść na halę udojową. Kolejną oborę zbudowaliśmy w 2004 roku. Zwierzęta z niej również dojone były na hali udojowej. Przejście z obory do hali pozwalało nam na wygodne wypychanie obornika, gdy krowy się doiły.
2 DeLaval: Dlaczego automatyzacja?
Młode pokolenie było zdecydowane na kontynuację hodowli i robotyzację doju. Dzieci chciały robota. Zaczęliśmy jeździć i oglądać gospodarstwa z robotami. Oborę planowaliśmy sami, podpatrując innych hodowców. Dużo pomógł nam Adam (Adam Bartoszuk – Regionalny Dyrektor Sprzedaży DeLaval). Dziś na pewne rzeczy patrzę inaczej – dla obory z robotem trzeba zmienić myślenie. Ważna jest izolatka i szpital. Dobrze zaplanowane pomieszczenia i przemyślany ruch – ułatwia to pracę ze zwierzętami.
W 2020 roku uruchomiliśmy 2 roboty udojowe DeLaval VMS. Ja do końca nie wierzyłem, że to będzie doić. Dzisiaj jest naprawdę dobrze. Jest w tym prawda, że DeLaval zawsze wyprzedza konkurencję.
3 DeLaval: Jak wyglądało uruchomienie?
Trzeba być przygotowanym. Dealer pomógł. Odwiedzał nas kilka razy w tygodniu. Później już takiej potrzeby nie było. Pozostają tylko wizyty podczas regularnych serwisów.
Podczas uruchomienia pomagał nam również Adam. Ja do krów nie chodziłem, nająłem pomocnika do podganiania. Co ciekawe teraz nowe krowy przyzwyczajają się do robota bardzo szybko. Uważam, że znacznie łatwiej jest nauczyć doju nową krowę na robocie niż na hali udojowej. Nawet są takie sztuki, które zachowują się jakby całe życie doiły się na robocie.
4 DeLaval: Co zaskoczyło w robocie VMS?
Moją największą obawą było brakowanie zwierząt z krzyżującymi się strzykami. W moim stadzie liczyłem, że około 15 krów trzeba będzie brakować. Stwierdziłem, że najwyżej będziemy te krowy podłączać ręcznie a z czasem się je wyeliminuje. A tu patrz – z ani jedną sztuką robot nie miał problemów przy zakładaniu – w ogóle nie musimy podłączać ręcznie. Zapaleń nie ma, krowy są wydojone, nie jest tak źle. Na etapie budowy chcieliśmy mieć kanał przy robocie aby nie trzeba było się schylać przy zakładaniu, ale dobrze, że go nie robiliśmy – bo po co? Zakładać ręcznie nie trzeba.
W robocie podoba mi się wielofunkcyjny kubek, który spełnia swoje zadanie. Kubek myje, masuje, przedzdaja, osusza. Po doju ramię spryskuje końcówkę strzyków środkiem poudojowym. Jestem pod wrażeniem. Ostatnio kierownik skupu mleka Pan Władysław Ciołek pochwalił nas za niski poziom bakterii od 7 do 10 tys. Mamy też pierwsze miejsce pośród dostawców w mleczarni.
5 DeLaval: Co można było by usprawnić?
Do ekranu robota dodałbym funkcje z DelPro Companion, aby jeszcze łatwiej można było rejestrować zdarzenia.
6 DeLaval: Jakie plany na przyszłość?
Obecna cena mleka jest dobra i pozwala na rozwój. Mleczarnia w pandemii podwyższyła cenę. Świnie potaniały, drób również, zboże nigdy nie jest pewne, a mleko - jak mówią – najszybciej wyjdzie z kryzysu. Na chwilę obecną rozliczamy PROW. W planach jest zakup gospodarstwa w okolicy aby tam odchowywać cielęta lub znalezienie gospodarstwa, które chciałoby nam je odchowywać. Kolejnym krokiem będzie inwestycja w kolejne dwa roboty udojowe, aby doić kolejne 150 sztuk na drugiej stronie.
7 DeLaval: Jakie rady dla innych hodowców?
Ja powiedziałem, że za 10 do 15 lat tu wszyscy wokół będą doić na robotach. Z jednej strony nie będzie komu pracować. Z drugiej – to się opłaca. Nasze roboty doją 1 100 000 kg. Przy obecnej cenie dzieląc koszty i zyski 50/50 w ciągu jednego roku spłacają mi się roboty wraz z serwisem i eksploatacją. Jak się planuje rozłożenie tego na 15 lat – można spokojnie i dom wykończyć i pensje dzieciom płacić. Trzeba dobrze żyć, bo życie jest tylko jedno.